Zegar ;-)

czwartek, 28 listopada 2013

Ho, ho, ho! Nadchodzą Mikołajki!!!

Już 6 grudnia... Już za tydzień... Ulubiony, wyczekiwany dzień - odwiedzi nas Św. Mikołaj!
Chciałam w tym krótkim poście nieco zareklamować i zachęcić do wzięcia udziału w miłej, pomysłowej akcji, organizowanej przez autorkę bloga Poziomkowy Elinownik: czas by społeczność blogerów zjednoczyła się na Święta i obdarowała nawzajem cudownymi, choć symbolicznymi podarkami! ;-) Uważam to za naprawdę wspaniały pomysł, który da podwójną radość: z możliwości uszczęśliwienia kogoś swoim podarunkiem i otrzymania nieraz własnoręcznie przygotowanego prezentu od kogoś innego - jest to też szansa na bliższe poznanie nowych osób :-D
Zatem do dzieła- kto tylko posiada swojego bloga i trochę dobrych chęci i fantazji, zapraszam do udziału - im nas więcej, tym lepsza będzie zabawa!!!

No i już na wszelki wypadek napiszę: WESOŁYCH ŚWIĄT! Za tydzień relacja prezentowa ;-)


niedziela, 20 października 2013

Polska. Makaron z grzybami pod oscypkiem zapiekany

No i wreszcie meta: dotarliśmy do Polski

Już słyszę nasz uroczysty hymn narodowy, a przed oczami biel i czerwień! I myślałam, że na „swoim terenie” będzie mi łatwo... Ale mimo znajomości typowych ojczystych dań i tradycyjnych produktów, początkowo nie wiedziałam, jak połączyć je z makaronem. No bo nie zrobię przecież zwykłych łazanek...
Jednak pora roku sprzyja grzybom, więc to właśnie one nadadzą „polskości” mojemu daniu – gdzie jeszcze ich zbiory są tak dobre, jak w kraju Piasta? A prócz najlepszych grzybów przydałby się jeszcze jakiś akcent, podkreślający lokalny charakter... czyż nie nada się oscypek? Serek ten sprzedawany jest najpowszechniej na Podhalu, ale wywodzi się tak naprawdę ze Śląska – gdzie zamieszkuję sobie też ja ;-) To sprawiło, że nie wahałam się już dłużej i przystąpiłam do szykowania patriotycznej, leśno-górskiej uczty!


Kolanka” z grzybami
~ zapiekane z cebulką i oscypkiem

Składniki (na 1 porcję):
20 g makaronu żytniego „kolanka”
200 g grzybów (polskich oczywiście, u mnie pieczarki i podgrzybki)
20 g cebuli
100 g cukinii / papryki (dla urozmaicenia smaku)
50-100 ml maślanki / zsiadłego mleka (zależne od preferowanej ilości sosu i ilości użytego sera)
30-40 g prawdziwego oscypka
świeżo mielony pieprz, ew. sól
opcjonalnie: natka pietruszki bądź szczypiorek

Przygotowanie:
1. Gotujemy makaron lekko al dente (będzie jeszcze chwilę w piekarniku).
2. Piekarnik nagrzewamy do 200-220 stopni.
3. Pokrojoną cebulę, grzyby i warzywa podsmażamy na patelni (ew. z odrobiną oliwy / masła) lub gotujemy na parze do miękkości, doprawiamy.
4. Mieszamy warzywa z makaronem, przekładamy do naczynia do zapiekania.
5. Polewamy maślanką / zsiadłym mlekiem i posypujemy startym serem. Zapiekamy do zrumienienia oscypka (aż zacznie się tworzyć chrupiąca skorupka, ale ser będzie jeszcze miękki).
6. Wyjmujemy, posypujemy wybraną zieleniną i zjadamy gorące!













Poprzednio odwiedzone kraje:
Przepis zNiemiec (klik)





Niemcy. Apfelstrudel inaczej

Następny postój: Niemcy

Przyznam, że z tym państwem miałam największy kłopot. No bo cóż charakterystycznego jest w kuchni niemieckiej? I to do połączenia z makaronem? Na myśl przyszły mi tłuste mięsa, zapijane piwem... Ale wiedziałam, że to nie to, że moja kulinarna podróż ominie ten przystanek. Zastanowiłam się jeszcze i moje myśli powędrowały kierunku deserów... Stanął mi przed oczami aromatyczny, gorący, cynamonowy apfelstrudel, podany z gałką lodów waniliowych i bitą śmietaną... A mając na uwadze porę roku, obfitującą w najwspanialsze, dorodne jabłuszka, postanowiłam zaryzykować: robię ciasto... z makaronem!

Makaronowy apfelstudel
~ czyli moja wersja niemieckiego jabłecznika z rodzynkami, orzechami, waniliowym kremem i chrupiącą bezą

Składniki (na 4 porcje):
- 80 g cienkiego makaronu (najlepiej nitki, spaghetti, ew. płaty lasagne – żeby można było płasko ułożyć w naczyniu – u mnie rurki były nieco zbyt grube)
- 2 białka (z dużych jajek) + 120 g cukru + 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
- 2 żółtka (z dużych jajek) + 4-6 łyżek cukru + ½ szklanki mleka + 3-4 łyżeczki mąki ziemniaczanej + cukier / aromat waniliowy (ew. aromat rumowy)
- 2 małe, obrane jabłka
- garść rodzynek i orzechów włoskich
- 3 łyżki cukru trzcinowego + 2 łyżeczki cynamonu

Przygotowanie:
1. Gotujemy makaron lekko al dente. Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni.
2. Żółtka ucieramy z cukrem i cukrem waniliowym (w garnku). Dodajemy mąkę, miksujemy.
3. Zagotowujemy / podgrzewamy w mikrofalówce mleko. Powoli wlewamy je do żółtek, cały czas ucierając. Stawiamy garnek na ogniu i podgrzewamy, ucierając, do zgęstnienia kremu.
4. Jabłka kroimy na drobne kawałki.
5. Cukier trzcinowy mieszamy z cynamonem.
6. W foremce do zapiekania układamy kolejno makaron, budyń, jabłka, cukier cynamonowy, rodzynki i orzechy, a potem znów makaron, budyń i cukier.
7. Białka ubijamy na sztywną pianę, wsypując stopniowo cukier. Na koniec dodajemy mąkę i jeszcze chwilę ubijamy.
8. Wykładamy pianę na górę formy i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy, aż beza będzie chrupiąca z wierzchu i jeszcze miękka w środku.
9. Przed podaniem posypujemy jeszcze resztą cukru cynamonowego. Dobrze komponuje się z bitą śmietaną!

















Poprzednio odwiedzone kraje:

środa, 16 października 2013

Francja. Sałatka słodko-słona

Przystanek: Francja

Nie tak dawno opuściliśmy Włochy (przypominam przepis: klik), a już wjechaliśmy na ziemię francuską... Byłam w tym kraju tylko dwa razy, a pamiętam tylko ten ostatni raz (wcześniej byłam jeszcze za mała), więc początkowo wydało mi się, że niewiele mogę powiedzieć o cechach charakterystycznych tutejszej kuchni... Ale potem skupiłam się jeszcze raz i przywołałam pierwsze skojarzenia związane z Francją i tutejszym stylem życia, po czym przełożyłam to na sferę gastronomiczną...
Otóż moje francusko-kuchenne skojarzenia to: łączenie smaków słodkiego ze słonym, sery kozie i pleśniowe, wino, finezja (czyli nacisk na wygląd), delikatność, lekkość (a zatem sałatki), no i orzechy włoskie (które mimo swej nazwy są obficie zbierane właśnie we Francji). Mieszanka wybuchowa, z której powstał ostatecznie naprawdę pyszny przepis!

Sałatka makaronowa z figami i kozim serem
~ z fasolką szparagową i słodkawym dressingiem, opcjonalnie z orzechami włoskimi dla dodatkowej chrupkości - idealna kompozycja!

Składniki (na jedną porcję):
- 1 figa
- 20 g krótkiego makaronu żytniego (świderki (fusilli), kolanka, ew. penne)
- garść drobnych liści sałaty (np. rzymskiej, rukoli, nada się też szpinak baby)
- 25 g miękkiego koziego sera (najlepiej w roladce)
- 200 g fasolki szparagowej (u mnie zielona z mrożonki i świeża żółta)
- opcjonalnie: 3-4 orzechy włoskie, podprażone na suchej patelni i rozdrobnione
NA SOS:
- 10 g (ok. 3 łyżeczki) octu balsamicznego
- 5 g (ok. 1 łyżeczka, może być trochę więcej) miodu (ja użyłam syropu z buraków cukrowych, ostatnio uwielbiam i stosuję do wszystkiego)

Opcja dla pełnoletnich: kieliszek dobranego smakowo wina – jak po francusku, to po francusku! ;-)

Przygotowanie:
1. Makaron gotujemy al dente.
2. Figę kroimy w ćwiartki. Ser rozdrabniamy.
3. Składniki sosu mieszamy razem, wlewamy do garnuszka i chwilę podgrzewamy (mieszając), by dressing się zagęścił i stał bardziej aromatyczny.
4. Fasolkę gotujemy i kroimy na krótsze kawałki.
5. Mieszamy sałatę, makaron i fasolkę, na wierzch wykładamy figę i kawałki koziego sera.
6. Posypujemy orzechami (jeśli ich używamy) i polewamy sosem. Delektujemy się, popijając winem (lub krystaliczną wodą, dla chcących zachować pełną trzeźwość ;-) ) i przenosząc się myślami w zielone tereny Francji...









Włochy. Tagliatelle z cukinią, gorgonzolą i grzybami

Wyruszam w podróż! Miejsce startu: Włochy

Zdecydowałam się wreszcie. Bardzo długo przymierzałam się do tego konkursu, zastanawiałam się nad możliwymi trasami, nad smakami różnych państw, nad różnorodnością makaronów... I w końcu postanowiłam, że moja droga przebiegnie właśnie tak:


...czyli przez Francję i Niemcy do mojej Ojczyzny, czyli oczywiście Polski. Dla każdego z państw muszę wynaleźć charakterystyczne cechy i produkty tamtejszej kuchni, tak by wkomponować je w jakieś danie z makaronem... A że makaron uwielbiam, czeka mnie naprawdę przyjemna i pyszna wycieczka! Szkoda tylko, że pomyliły mi się daty i mając wreszcie gotowy cały plan, nie będę już miała okazji dodać go do akcji... Ale nie przejmuję się- robię sobie własną, prywatną, nieskrępowaną żadnymi zasadami podróż, by uczcić październik jako Miesiąc Makaronu i zbliżający się już Światowy Dzień Makaronu (25 października)!!!

Ale zaczynamy we Włoszech. Co może mi się kojarzyć z tym państwem, prócz właśnie makaronu? Nie chciałam odwoływać się do klasyków, jak pesto czy sos neapolitański... Z kolei na pewno musiałam pamiętać o wspaniałych włoskich serach i oczywiście o dużej ilości warzyw, z których słynie cała kuchnia śródziemnomorska. No i coś powstało. Zatem w drogę!


Tagliatelle con funghi e salsa di zucchine
~ czyli pyszny makaron z grzybami i sosem z cukinii i sera pleśniowego

Składniki: (na 6-7 porcji)
- 400 g tagliatelle pełnoziarnistego
- 1,5 dużej cukinii
- 250 g grzybów (kurki, pieczarki, mogą być też inne)
- 2 ząbki czosnku
- 1 cebula
- 120 g gorgonzoli (może być też inny ser pleśniowy)
- dobra oliwa z oliwek
- przyprawy: ostra papryczka, świeżo mielony pieprz, ew. sól
- parmezan do posypania (może być też pokrojona mozzarella)
- 2 pomidory + ew. świeże zioła do dekoracji

Przygotowanie:
1. Na dużej patelni podsmażamy 1 cukinię z czosnkiem i połową pokrojonej cebuli, na odrobinie oliwy, do miękkości.
2. Na drugiej patelni podsmażamy na odrobinie oliwy resztę posiekanej cebuli, pokrojoną w kostkę resztę cukinii i pokrojone grzyby.
3. Gotujemy makaron al dente. Przed odcedzeniem warto odlać odrobinę wody, w której się gotował (zawiera skrobię, która nada właściwą konsystencję sosu).
4. Zawartość pierwszej patelni przekładamy do blendera wraz z serem, doprawiamy ostrą papryczką i pieprzem i miksujemy na gładką masę.
5. Odcedzony makaron mieszamy w garnku z zawartością drugiej patelni i pastą cukiniowo-serową. W razie potrzeby dolewamy trochę wody z gotowania makaronu, by rozrzedzić sos. Jeszcze ciepłe przekładamy na telerze.

6. Posypujemy parmezanem bądź mozzarellą, dekorujemy ćwiartkami pomidorów i świeżymi ziołami. Smacznego!!!









niedziela, 1 września 2013

Parowane kluski w menu szczupłej Francuzki ;-)

Kluski na parze
~ jako że z mąki żytniej, nieco cięższe i bardziej zbite, nie tak pulchne, jak te sklepowe, ale smakiem i aromatem im nie ustępują, za to są dużo zdrowsze i lżejsze - zatem polecam, zwłaszcza dbającym o linię i dobre zdrowie! Jest to kolejny przepis nawiązujący do Durszlakowej akcji i "PARYSKIEJ DIETY" dr Cohena - nie wszystko, co smaczne, musi być zgubne dla figury, a na diecie wcale nie trzeba ujmować sobie przyjemności... i słodkości ;-)

Korzystne dla zdrowia właściwości tych klusek:
+ używamy mąki żytniej, która znacznie przewyższa popularną białą, pszenną: zawiera wiele cennych witamin i mikroelementów (m.in. żelazo, potas, sód itp), a także obniża poziom złego cholesterolu
+ odrobina cukru jest konieczna do "wyrośnięcia" drożdży, jednak stosujemy zdrowszy i mniej kaloryczny cukier trzcinowy, zamiast białego
+ drożdże są pełne witamin, białka, lecytyny oraz składników upiększających naszą skórę (jak chrom, selen, mangan itd.), a także usprawniają przemianę materii
+ jajko i mleko, choć w śladowych ilościach, także są źródłem bezcennych składników odżywczych
+ gorzka czekolada, a raczej kakao będące jej głównym składnikiem, jest cenne zwłaszcza ze względu na dużą zawartość magnezu, usprawnia pamięć, koncentrację i uspokaja
+ marchew jest źródłem witaminy A oraz Beta-karotenu
+ śliwki wpływają korzystnie na urodę m.in. dzięki zawartości witamin A, C, E, B6 czy K, polifenoli, potasu, fosforu, żelaza, magnezu czy błonnika, mają silne działanie antyoksydacyjne

SKŁADNIKI:
Ciasto: na 8 sztuk, każda po 118 kcal bez nadzienia, ok. 135-140 kcal z nadzieniem
- 250 g mąki żytniej
- 10 g cukru Demerara (trzcinowy)
- 25 g drożdży świeżych
- szczypta soli
- małe jajko (50 g)
- 100 ml mleka 1,5 %
NADZIENIE: 1/2 wydrylowanej śliwki + kawałeczek gorzkiej czekolady (u mnie 90%, ok. 2 g)
Dodatki:
SOS: 2,5 śliwki (duże), rozgotowane z odrobiną gorącej wody, aż utworzą słodziutki syrop
CZEKOLADA: do posypania, kawałeczek pokrojonej gorzkiej (u mnie znów ok. 2 g - 90% kakao)
MAŚLANKA: ok. 1/2 szklanki (120 ml)
MARCHEWKA: jedna mała, do zagryzienia

PRZYGOTOWANIE:

1. Rozpuścić drożdże w ciepłym (temp. ok. 45 stopni) mleku z cukrem.
2. Wymieszać zaczyn drożdżowy z mąką, solą i jajkiem.
3. Odstawić na ok. 30 min. do wyrośnięcia.
4. Podzielić ciasto na 8 małych kuleczek.
5. Jedną porcję rozpłaszczyć w dłoni, włożyć śliwkę i czekoladę, wstawić do parowaru na ok. 20-25 min. Najlepiej podawać od razu, ale można też odparować później jeszcze 5 min. do podgrzania. Można też zamrażać.
6. Podawać polane sosem śliwkowym i maślanką, posypane czekoladą, z pokrojoną na plasterki marchewką.

SMACZNEGO!




[całe danie (1 kluska z nadzieniem + dodatki) to ok. 245 kcal]